Samotność – choroba XXI wieku
Niewielu ludzi na co dzień zastanawia się nad tym, kiedy ostatnio doświadczyło samotności. Wolimy nie rozmawiać o emocjach i o tym, co ukrywamy w naszych sercach. Niewielu z nas wyniosło tę umiejętność z domu rodzinnego, a przyswojenie jej w dorosłym życiu jest znacznie trudniejsze, chociaż na szczęście możliwe. Ponadto najczęściej boimy się zmian i uważamy, że dopóki coś działa – nawet kiepsko – to nie warto się tym zajmować. Takie myślenie jest jednym z pierwszych gwoździ do trumny, w której znajdują się szczególnie ważne w naszym życiu relacje z innymi ludźmi.
Cykl artykułów, który zaplanowaliśmy specjalnie dla Was, będzie poruszał te struny, które są w nas najczulsze. Dzięki serii publikowanych tekstów będziecie mogli zastanowić się nad tym, na ile zadowoleni jesteście z relacji, które zbudowaliście i czego im brakuje. Wspólnie poszukamy także odpowiedzi na następujące pytania:
- Czy potrafisz kochać samego siebie?
- W jaki sposób relacje wpływają na Twoje zdrowie?
- W czym tkwi sekret par, które są ze sobą szczęśliwe?
- Jak zadbać o swój związek na różnych etapach życia?
- Dlaczego ludzie się rozwodzą?
Na początku jednak zajmiemy się tym, o czym naukowcy mówią już od kilku lat, czyli o epidemii samotności. Czy ich ostrzeżenia warto uznać za prawdziwe?
Samotność – wierny towarzysz każdego z nas.
Na co dzień otacza nas mnóstwo ludzi. Spotykamy ich w pracy, na ulicy i przede wszystkim spędzamy z nimi czas w domu. Pomimo tego każdy z nas doświadcza w swoim życiu samotności i niezrozumienia. Niektórych z nas poczucie to dotyka bardzo rzadko, inni zmagają się z nim na co dzień. Do zwiększenia skali tego problemu na całym świecie przyczyniła się izolacja związana z SARS-CoV-2, co potwierdzają m.in. badania przeprowadzone podczas jej trwania przez Komisję Europejską. Co ciekawe, najbardziej samotnymi ludźmi w tym czasie wcale nie okazali się seniorzy, ale… mężczyźni do 24 roku życia! Do takich wniosków doszli pracownicy Instytutu Pokolenia, z których badań wynika, że aż 35% Polaków nie ma żadnej bliskiej osoby, do której może się zwrócić w razie potrzeby! Co ciekawe, osamotnienia doświadczają nie tylko single i singielki. Towarzyszy ono także osobom, które mają własne rodziny i wielu znajomych. Jak to możliwe? Przypomnijcie sobie ostatnie tego typu spotkanie. Czy dzieliliście się na nim troskami, które spędzają Wam sen z powiek? Czy Wasza rozmowa była prawdziwym dialogiem czy też prowadzonymi obok siebie monologami? A czy teraz jesteście gotowi na wyjście ze strefy komfortu i pokazanie swojej prawdziwej twarzy? A może obawiacie się tego, co kryje się pod maską osoby, która chce wprowadzić Was do swojego świata?
Globalna epidemia samotności.
Z problemem osamotnienia zmagają się nie tylko Polacy. Doświadcza jej 71% emerytów zamieszkujących w Wielkiej Brytanii oraz 42 mln Amerykanów, którzy ukończyli 45 rok życia. W Japonii problem jest tak poważny, że samotność określa się mianem choroby narodowej, z którą zmagają się przedstawiciele wszystkich pokoleń. W różnych częściach świata podejmowane są inicjatywy, które mają na celu jej przeciwdziałanie. Brytyjczycy – podobnie zresztą jak Australijczycy – zorganizowali specjalną kampanię do walki z samotnością. Wspomniani wcześniej Japończycy zdecydowali się nawet na utworzenie rządowego stanowiska – pierwszym ministrem ds. samotności w ich kraju został Tetsushi Sakamoto. Na podobny ruch zdecydowali się Brytyjczycy, oferując ten wakat Tracey Crouch. Takich rozwiązań na ten moment niestety nie znajdziemy w Polsce. Obserwując jednak inicjatywy wspierające relacyjność organizowane m.in. przez rozmaite fundacje i stowarzyszenia, można mieć nadzieję, że jest to tylko kwestia czasu.
Do czego może prowadzić samotność?
Słowo „epidemia” nie cieszy się dobrą sławą. Kojarzy nam się z nim izolacja, zamknięcie w domu oraz tęsknota za ludźmi i codziennością. Sformułowanie „epidemia samotności” brzmi więc wyjątkowo przerażająco. Oczywiście, nie można popadać w paranoję – nie każdy, kto spędza wieczór w pojedynkę lub sam wyjeżdża na wakacje, jest człowiekiem samotnym. Stan ten zaczyna się tam, gdzie kończy się komfortowe samopoczucie związane ze spędzaniem czasu w pojedynkę. To właśnie o samotności prof. John Cacioppo pisał, iż „sprawia, że człowiek staje się drażliwy, przygnębiony i skupiony na sobie i wiąże się z 26-procentowym wzrostem prawdopodobieństwa wystąpienia przedwczesnej śmierci”. Ryzyko jest więc znacznie poważniejsze, niż mogłoby się wydawać. Ludzie, którzy jej doświadczają, są szczególnie narażeni nie tylko na dokuczliwe dolegliwości psychofizyczne, o których opowiemy Wam w następnym tekście, ale także na zwiększoną częstotliwość występowania stanów depresyjnych i myśli samobójczych.
Nie wiesz, jak im (lub sobie) pomóc? Skorzystaj z całodobowego bezpłatnego kryzysowego telefonu zaufania (116 123) lub innej specjalistycznej pomocy, którą oferują m.in. inicjatorzy projektu „Życie warte jest rozmowy” (www.zwjr.pl). Nie pozwól, by samotność stała się Twoim jedynym towarzyszem!
Magdalena Maciejewska– doktorantka pedagogiki w Interdyscyplinarnej Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych. Członkini projektu „Zintegrowany system zapobiegania przemocy domowej” realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Sprawiedliwość, finansowanego z funduszy norweskich i środków krajowych. Autorka podręcznika: „Czy relacyjna praca się opłaca? Podręcznik dotyczący podstaw inwestowania w relacje o charakterze romantycznym”.